wtorek, 26 marca 2013

Syndrom dnia po


 

I nie o leczeniu kaca będzie, a o tym jak po zarwanej nocy wyglądać świeżo i pięknie – mimo porannego szoku w lustrze.

Najlepszym rozwiązaniem byłoby po prostu się wyspać, a potem zafundować sobie kurację regenerującą. Piszę jednak o sytuacji, gdy wypada wyjazd dwudniowy, noc jest bardzo intensywna, a rano trzeba wstać i wyglądać.

Poniższe rady można oczywiście stosować niezależnie od okoliczności.



Krok 1:

Zimna woda. Nic tak nie działa odświeżająco jak zimna woda (mogą być kostki lodu jeśli np. komuś zostały w wiaderku z szampanem). Odświeży, ochłodzi i dzięki niej szybciej zejdzie poranna opuchlizna.



Krok 2:

Krople do oczu. Jeśli masz to dobrze, jeśli nie to zakup. Zmęczone, zaczerwienione oczy nie dodają uroku, a krople do oczu czynią cuda! Moje ulubione to Vidisept – kosztują jakieś 7 PLN, a po aplikacji zostawiają na oku wrażenie maści, przy czym jest to wrażenie, a nie zamglenie. Systane z zieloną etykietką też jest dobre, ale to już koszt 40PLN (uważajcie na wersję droższą z fioletową etykietą – są kiepskie). Nie polecam Visine, bo poza reklamą nic nie daje.



Krok 3:

Krem nawilżający. Koniecznie. Skóra potrzebuje pić, a nawilżona będzie lepiej przyjmować kolejne tortury poranne.



Krok 4:

BB cream. Wydaje się, że najlepszą opcją byłoby zaszpachlowanie wszystkich sińców, wyprysków, plamek i zmarszczek, ale to nie zadziała. Zmęczona skóra nie jest tak elastyczna jak wypoczęta, więc cały ładunek podkładów i korektorów jeszcze mocniej uwydatni wszystkie niedoskonałości. Tu najlepsza jest zasada: mniej, zdecydowanie mniej. Jeśli bez korektora ani rusz to delikatnie i z umiarem. Może nie udać się wszystkiego ukryć – trudno. Lepiej wyglądać na trochę zmęczoną niż na pobitą.



Krok 4bis:

Brązer jeśli używasz i nie możesz się obejść. Na kości policzkowe po „zassaniu policzków w rybie usta” – po skosie do uszu. Pod brodą, w trójkąt, dobrze rozetrzeć – ten trik odbiera z twarzy ze dwa kilogramy. Odpuść skroniom. Pamiętaj im mniej tym lepiej, a w takiej sytuacji – dużo mniej!



Krok 5:

Cień do powiek – beże, kremy, pudrowe kolory i najlepiej MATY! Oczy są zmęczone, więc nie chcemy przyciągać do nich uwagi. Proste triki z dwoma odcieniami brązu wystarczą: jaśniejszy na powiekę, ton lub dwa ciemniejszy na załamanie J. Należy sobie odpuścić czarne kreski, ciemne cienie i smokey eye.



Krok 6:

Uwaga teraz trik: Weź różowy cień lub róż do policzków i delikatnie nałóż go pod linią brwi. Może być Mat może lekko błyszczeć.  Ten zabieg sprawi, że twarz będzie wyglądała na bardziej wypoczętą.



Krok 7:

Brwi. Podkreśl lekko, nie maluj sobie nowej wersji. Mają wyglądać naturalnie. Kolor ton/dwa ciemniejszy od koloru włosów.



Krok 8:

Mascara. Koniecznie zadbaj o schludną aplikację. Żadne sklejone rzęski nie przejdą.



Krok 9:

Rozjaśniacz. Może być osobny produkt, ale może też być perłowy cień. Z doświadczenia wiem, że lepiej sprawdzają się ciepłe koloru, więc postaw na ciepłe beże lub złoto.

·         Odrobinka w kąciki oczu

·         Odrobinka nad brwi – ALE przy końcówkach, nie nad całe

·         Odrobinka na kości policzkowe (w najwyższym punkcie, tuż pod oczami) – nakładać palcem lub bardzo delikatnie czubeczkiem pędzla.



Krok 10

Róż. Bez przesady, ale koniecznie. Nada kolor i świeżość twarzy. Kolor - najlepiej brzoskwinia.



Krok 11

Na usta najlepiej błyszczyk. Daruj szmince, odpuść kolorom. Błyszczyk lub pomadka ochronna zdziałają cuda.



Po tych zabiegach nikt nie ma prawa powiedzieć, że wróciłaś nad ranem i ledwo co spałaś, a wskazane są opinie, że świetnie wyglądasz.


Wszystkie powyższe triki testowałam w ostatnią niedzielę, po 4 godzinach snu, po ciężkiej nocy i ciężkim, całodniowym makijażu. Aż sama gapiłam się z niedowierzaniem w lustro przez cały dzień, bo wyglądałam naprawdę nieźle. Przy drobnych korektach wytrzyma baaardzo długo. Na mnie wytrzymał całą dobę ciągiem i mimo zarwanej kolejnej nocy, chociaż ciało zmęczone i stopy obolałe – makijaż nie do zdarcia!

 :)


sobota, 2 marca 2013

Od kuchni: Oliwa z oliwek cz.2

Witam!
Już bez zbędnych słów wracam do kuchni po oliwę z oliwek. 
Poniżej przepisy na stosowanie oliwy z dodatkami :)

Peeling
Oliwa z oliwek, miód i cukier (trzcinowy lub biały)
Nie znam nic lepszego niż powyższa mikstura. 
Idealny do peelingu całego ciała, twarzy i ust. 
 Ściera, odżywia i nawilża. 
Nic dodać nic ująć. 
Moje osobiste cudo :)

Maseczki do włosów:

1) oliwa z oliwek + miód

2) oliwa z oliwek + olejek arganowy 

3) oliwa z oliwek + 2 żółtka i pół cytryny 


Nakładamy na suche włosy i trzymamy min. 20 min. 
Lubię dbać o włosy, więc zawijam włosy w worek foliowy albo srebrną folię i nakładam czapkę zimową. Funduję włosom naturalne ogrzewanie.
Noszę przez 3-4 godziny. Zależy ile mam czasu. 
Odżywia skórę głowy i włosy. 
Po kuracji są miękkie, błyszczące, mniej wypadają. 

Na ratunek dłoniom i paznokciom


Oliwę z oliwek lekko podgrzewamy (lekko!!)
Trzymamy dłonie w ciepłej oliwie przez 15-20 min. 
Zdrowa i odżywiona skóra gwarantowana.
Można też wcierać oliwę w same paznokcie i skórki. 

Miłego dnia!