czwartek, 4 kwietnia 2013

Kuracja ratunkowa






Było o ratowaniu się makijażem „po” ciężkim dniu i nocy.
Teraz będzie o tym jak reanimować skórę po ciężkim weekendzie.
W moim przypadku  nawet nie potrzeba intensywnego weekendu, wystarczy nocny rejs.

Objawy: Skóra jest szara i przesuszona!
Ratunek: NAWILŻANIE!

Ale po kolei.
Bardzo starannie zmyć makijaż. 
Przed aplikacją kuracji ratunkowej skóra musi być czysta. 

To co robię później w dużej mierze zależy od tego gdzie jestem.

Jeśli ląduję w hotelu i padam na twarz ze zmęczenia stawiam na ultra nawilżające maseczki.

Moją ulubiona jest:
Maseczka Eveline Bio-Hyaluron 4D

Testowałam sporo masek, ale to jest mój absolutny faworyt. 

Drugim krokiem są płatki po oczy – moje ulubione to:
Płatki Prestige – również z kwasem hialuronowym.


+
Gruba warstwa pomadki ochronnej (zależy jaką akurat mam pod ręką - najważniejsze żeby była tłusta)



Nakładam powyższe i idę spać nie przejmując się zupełnie podanym na opakowaniu czasem stosowania. Po kilku godzinach snu zmywam to zostało , wklepuję krem nawilżający i nakładam lekki makijaż.

***

Jeśli jestem w domu, wtedy zamiast maseczki nacieram twarz moim własnym specyfikiem 


w skład którego wchodzi czysty kwas hialuronowy, olejek arganowy i olejek kokosowy. Nacieram starannie całą twarz, szyję i dekolt – także skórę wokół oczu i powieki. Na usta nakładam masło shea i idę spać.
Po przebudzeniu myję twarz i ścieram ręcznikiem to co zostaje.
Skóra jest bardzo wypoczęta, elastyczna i gładka.

Podane powyżej sposoby dotyczą sytuacji awaryjnych, a nie standardowej pielęgnacji. Staram się nie przesadzać z częstotliwością ratunkowej kuracji – w normalnych warunkach nie przekarmiam skóry. Bo jak wiadomo co za dużo to i krowa nie zje :P

Miłego dnia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz